Szyję, ale zdecydowanie za mało dla siebie... zatem powiedzenie "szewc bez butów chodzi" doskonale do mnie pasuje. Szewc może chodzić bez butów, ale dziecko szewca absolutnie nie! dlatego dzisiaj skończyłam szyć przytulankę dla Stefanka. Ni to lis ni to kangur, coś na pograniczu. Jutro, o ile uda mi się zrobić zdjęcia, dołączę kilka, a dzisiaj odhaczam zakończone zadanie:) Zbieram nitki z podłogi, maszynę odsuwam w kąt i udaję się na zasłużony wypoczynek. Dobranoc.
Czekamy na zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńsą, już są:):)
OdpowiedzUsuń