czwartek, 28 lutego 2013

na los nie ma recepty

Wszystko stanęło nieoczekiwanie w momencie. Wszystko zatrzymało się na najważniejszym człowieku. Wszystko trzeba teraz postawić na nogi. Najpierw były rotawirusy i szpital, a teraz silne zapalenie oskrzeli. Nie spieszę się, choć trapi mnie myśl, że nie mam ani czasu, ani siły żeby zrobić coś dla siebie. Najważniejszy jest Stefanek, cała reszta to kaprys i wymysł, tylko co zrobić z tęsknotą za tworzeniem i szyciem, która zżera od środka? Może to czas na reorganizację miejsca, w którym pracuję? Może.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz